Bezpiecznie z Kapitanem Wyderką
Na dworze coraz cieplej i zanim się spostrzeżemy znów nastaną wakacje. Zanim wyruszymy na upragniony letni wypoczynek warto przypomnieć sobie kilka niezbędnych zasad dotyczących bezpieczeństwa.
W tej sprawie udaliśmy się na wycieczkę do prawdziwych ekspertów- funkcjonariuszy Komisariatu Rzecznego w Warszawie. Dzięki uprzejmości taty Kamila i Kubusia- przeżyliśmy cudowne i niezapomniane chwile.
Pan Darek, jego rewelacyjni koledzy i dwie „supermanki” w mundurach – zorganizowali nam tyyyyyyyyyyyyyle, że aż Przemek nie mógł uwierzyć, że „to wszystko dzieje się naprawdę” 😎 .
Profesjonalizm w każdym calu!!!
Dzieci- pływały motorówkami patrolującymi Wisłę, ścigały się qadami, trenowały celowanie rzutkami do koła ratunkowego, mierzyły kapoki, objadały się mambami i cukierkami od Kapitana Wyderki i sama już nie pamiętam, co robiły jeszcze, …ale wyedukowane i zmęczone, wróciły szczęśliwe do szkoły.
W przeprowadzonym przez mamy rankingu była to najlepsza wycieczka w tym roku szkolnym.
O własnym bezpieczeństwie pamiętać trzeba w każdej chwili – na drodze, w górach, w lesie no i oczywiście nad wodą…
Myślę, że w towarzystwie swoich dzieci możecie Państwo czuć się bezpieczni – przecież po takim kursie ratownictwa wiedzą o bezpieczeństwie nad wodą już prawie wszystko 😆 .
Pani Ulu!!!Panie Darku!!! Dziękujemy…
[Gallery not found] |
„Skąd się bierze chleb”
Najpierw rolnik sieje zboże, potem deszczyk je podlewa,
potem rośnie i złociście długo na polu dojrzewa.
Słonce grzeje całe lato, złote kłosy się w nim mienią,
a z tych kłosów, z tego ziarna chlebek będziesz jeść jesienią.
Młynarz we młynie ziarenka zmiele, z ziaren tych mąka powstanie,
a z mąki piekarz nocą w piekarni upiecze chleb na śniadanie.
21 maja dzięki uprzejmości właścicieli Piekarni „MEGMA” mogliśmy na własnej skórze przekonać się skąd się bierze pachnący, świeżutki i cieplutki chlebek. I nie tylko on, bo w piekarni ślinka nam leciała na widok całych regałów wypełnionych po brzegi słodziutkimi chałeczkami.
Okazało się, że praca w piekarni jest naprawdę ciężka. Nie śpi się w nocy, pracuje się w święta, dźwiga ciężkie worki z mąką i jeszcze jest ciągle gorąco a przecież to nie są wymarzone wakacje w tropikach .
Na szczęście jest satysfakcja, że dzięki ciężkiej pracy jakaś kochająca mamusia zrobi swojemu cudownemu dziecku, pyszne kanapeczki do szkoły ze świeżutkiego chlebka, który kochający tatuś kupił raniutko w sklepie 😛 .
Pani Anito!!!Panie Michale!!! Dziękujemy za pomoc w zorganizowaniu tej wyprawy po pyszne pączusie, które dostaliśmy w prezencie od Pani Grażyny – właścicielki „MEGMY”.
[Gallery not found] |